Bieg STO-nogi to kolejna impreza biegowa, którą Pędzące Żółwie
zaliczyły w tym roku. Bieg ten od 2 lat organizowany jest w Milanówku
przez grupę zapaleńców biegania o sympatycznej nazwie STO-noga. Po
bardzo pozytywnych opiniach odnośnie pierwszej edycji biegu
postanowiliśmy wystartować w tegorocznej edycji. Muszę przyznać, że była
to świetna decyzja. II Bieg STO-nogi w Milanówku to jedna z
sympatyczniejszych imprez biegowych w jakich przyszło nam brać udział w
ostatnim czasie. Zacznijmy jednak od początku.
Na szczególną pochwałę zasługuje sama strona internetowa biegu. Przed samym startem można było na niej znaleźć masę pożytecznych informacji - sugerowane parkingi, układ biura zawodów, harmonogram imprezy, regulamin, mapkę trasy, aktualności oraz garść najważniejszych informacji odnośnie biegu. Na dodatek organizator przed samą imprezą przesyłał za pośrednictwem sms'ów różne istotne informacje odnośne biegu, w tym między innymi przydzielony numer startowy, żeby nie tracić później czasu na szukanie go w biurze zawodów. Sympatyczne ułatwienie dla biegaczy.
Po przybyciu do Milanówka szybko zaparkowaliśmy auto na jednym z sugerowanych parkingów i udaliśmy się do biura zawodów. Biuro zawodów zostało rozplanowane bardzo rozsądnie. Znajdowało się ono w niewielkim budynku Społecznego Liceum Ogólnokształcącego nr. 5 w Milanówku. Na miejscu pakiety wydawano z pięciu stanowisk podzielonych według numerów startowych. W innych salach liceum zorganizowano zaś szatnie i depozyty. Było tych pomieszczeń sporo i każdy mógł spokojnie się przebrać i zostawić swoje rzeczy. Przejdźmy jednak do pakietów. Można było w nich znaleźć masę różnych ulotek, niezwykle dziwny i nietypowo duży chip do pomiaru czasu (zapinany rzepem na nodze), numer startowy oraz talon na posiłek po zakończonym biegu.
Punktualnie o godzinie 10:00 bieg rozpoczął się. Na starcie stanęło ponad 300 biegaczy. Każdy musiał pokonać dwa 5 kilometrowe okrążenia. Z fajnych elementów wyróżniających Bieg STO-nogi była specjalna dodatkowa konkurencja, w której biegacze biegli w parach, połączeni z sobą sznurkiem lub łańcuchem. Z ciekawostek, warto także dodać, że bieg ten otrzymał rangę Mistrzostw Polski Pilotów i Personelu Pokładowego oraz Mistrzostw Świata Geografów.
Trasa II Begu STO-nogi przebiegała ulicami Milanówka. Znalazło się na niej masę zawrotek. Momentami było troszkę podbiegów i zbiegów, ale generalnie trasa była dość płaska. Na półmetku trasy rozdawano wodę oraz banany. Pogoda jednak nie do końca dopisała. Mimo tego, że słońce nie przeszkadzało biegaczom, było dość parno i bezwietrznie, przez co zrobiło się naprawdę gorąco. Jednak mimo tych warunków, większość uczestników zakończyła ten bieg z uśmiechem na twarzy. W tegorocznej edycji zastosowano dość oryginalny system medali dla biegaczy. W zależności od zajętych miejsc wszyscy, którzy ukończyli bieg otrzymali złoty, srebrny lub brązowy medal. Im lepsze miejsce, tym lepszy medal. Ciekawe urozmaicenie, które z pewnością zmobilizowało niektórych zawodników.
Po zakończonym biegu, wszyscy biegacze mogli posilić się zupą oraz bardzo smacznym ciastkiem. O godzinie 12:00 rozpoczęła się dekoracja zwycięzców w poszczególnych kategoriach oraz losowanie dodatkowych nagród wśród wszystkich uczestników biegu. A nagrody były naprawdę urozmaicone: ubrania, czajniki, plecaki, vouchery do restauracji, jakieś zabawki. Muszę przyznać, że takiego przekroju nagród nie widziałem już dawno. Jak to zwykle bywa przy takich losowaniach, emocje sięgały zenitu. Było to na pewno sympatyczne ukoronowanie tej niezwykle udanej imprezy biegowej.
Reasumując, II Bieg STO-nogi był świetnie zorganizowaną imprezą w bardzo sympatycznej atmosferze. Mimo tego, że bieg nie przebiegał szczególnie popularnymi rejonami Milanówka wzdłuż trasy wolontariusze i służby miejskie głośno dopingowały zawodników. Oficjalnie, bieg ukończyło 310 biegaczy. W stawce znalazło się nawet parę gwiazd. Nie pamiętam dokładnie wszystkich, ale z takich bardziej znanych, biegła między innymi Luiza Złotkowska, nasza medalistka z Igrzysk Olimpijskich w Moskwie, a także paru czołowych polskich zawodników w biegach długodystansowych, między innymi zwycięzca tegorocznej edycji biegu - Michał Kaczmarek, dwukrotny mistrz Polski w biegu na 10 kilometrów.
Na szczególną pochwałę zasługuje sama strona internetowa biegu. Przed samym startem można było na niej znaleźć masę pożytecznych informacji - sugerowane parkingi, układ biura zawodów, harmonogram imprezy, regulamin, mapkę trasy, aktualności oraz garść najważniejszych informacji odnośnie biegu. Na dodatek organizator przed samą imprezą przesyłał za pośrednictwem sms'ów różne istotne informacje odnośne biegu, w tym między innymi przydzielony numer startowy, żeby nie tracić później czasu na szukanie go w biurze zawodów. Sympatyczne ułatwienie dla biegaczy.
Po przybyciu do Milanówka szybko zaparkowaliśmy auto na jednym z sugerowanych parkingów i udaliśmy się do biura zawodów. Biuro zawodów zostało rozplanowane bardzo rozsądnie. Znajdowało się ono w niewielkim budynku Społecznego Liceum Ogólnokształcącego nr. 5 w Milanówku. Na miejscu pakiety wydawano z pięciu stanowisk podzielonych według numerów startowych. W innych salach liceum zorganizowano zaś szatnie i depozyty. Było tych pomieszczeń sporo i każdy mógł spokojnie się przebrać i zostawić swoje rzeczy. Przejdźmy jednak do pakietów. Można było w nich znaleźć masę różnych ulotek, niezwykle dziwny i nietypowo duży chip do pomiaru czasu (zapinany rzepem na nodze), numer startowy oraz talon na posiłek po zakończonym biegu.
Punktualnie o godzinie 10:00 bieg rozpoczął się. Na starcie stanęło ponad 300 biegaczy. Każdy musiał pokonać dwa 5 kilometrowe okrążenia. Z fajnych elementów wyróżniających Bieg STO-nogi była specjalna dodatkowa konkurencja, w której biegacze biegli w parach, połączeni z sobą sznurkiem lub łańcuchem. Z ciekawostek, warto także dodać, że bieg ten otrzymał rangę Mistrzostw Polski Pilotów i Personelu Pokładowego oraz Mistrzostw Świata Geografów.
Trasa II Begu STO-nogi przebiegała ulicami Milanówka. Znalazło się na niej masę zawrotek. Momentami było troszkę podbiegów i zbiegów, ale generalnie trasa była dość płaska. Na półmetku trasy rozdawano wodę oraz banany. Pogoda jednak nie do końca dopisała. Mimo tego, że słońce nie przeszkadzało biegaczom, było dość parno i bezwietrznie, przez co zrobiło się naprawdę gorąco. Jednak mimo tych warunków, większość uczestników zakończyła ten bieg z uśmiechem na twarzy. W tegorocznej edycji zastosowano dość oryginalny system medali dla biegaczy. W zależności od zajętych miejsc wszyscy, którzy ukończyli bieg otrzymali złoty, srebrny lub brązowy medal. Im lepsze miejsce, tym lepszy medal. Ciekawe urozmaicenie, które z pewnością zmobilizowało niektórych zawodników.
Po zakończonym biegu, wszyscy biegacze mogli posilić się zupą oraz bardzo smacznym ciastkiem. O godzinie 12:00 rozpoczęła się dekoracja zwycięzców w poszczególnych kategoriach oraz losowanie dodatkowych nagród wśród wszystkich uczestników biegu. A nagrody były naprawdę urozmaicone: ubrania, czajniki, plecaki, vouchery do restauracji, jakieś zabawki. Muszę przyznać, że takiego przekroju nagród nie widziałem już dawno. Jak to zwykle bywa przy takich losowaniach, emocje sięgały zenitu. Było to na pewno sympatyczne ukoronowanie tej niezwykle udanej imprezy biegowej.
Reasumując, II Bieg STO-nogi był świetnie zorganizowaną imprezą w bardzo sympatycznej atmosferze. Mimo tego, że bieg nie przebiegał szczególnie popularnymi rejonami Milanówka wzdłuż trasy wolontariusze i służby miejskie głośno dopingowały zawodników. Oficjalnie, bieg ukończyło 310 biegaczy. W stawce znalazło się nawet parę gwiazd. Nie pamiętam dokładnie wszystkich, ale z takich bardziej znanych, biegła między innymi Luiza Złotkowska, nasza medalistka z Igrzysk Olimpijskich w Moskwie, a także paru czołowych polskich zawodników w biegach długodystansowych, między innymi zwycięzca tegorocznej edycji biegu - Michał Kaczmarek, dwukrotny mistrz Polski w biegu na 10 kilometrów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz