05-10-2014
MIEJSCE:
Warszawa
GODZINA STARTU:
11:15
DYSTANS:
10km
POGODA:
słonecznie i dość ciepło, ale warunki niespecjalnie uciążliwe
ORGANIZATORZY:
Klub Biegacza Sporting
Sporting Bogusław Mamiński
BIEGI TOWARZYSZĄCE:
Maszeruję - Kibicuję (marsz dla kibiców)
OPŁATA STARTOWA:
89zł - przez cały okres trwania zapisów
PARKINGI:
Generalnie organizator nie zapewnił żadnego parkingu, a w okolicy startu nie było specjalnie dużo opcji, dlatego jedyną opcją było parkowanie na wąskich lokalnych uliczkach lub dojazd komunikacją miejską.
PAKIET STARTOWY:
numer startowy z wbudowanym chipem do pomiaru czasu, agrafki, profesjonalna koszulka techniczna, wafelek, broszura informacyjna z planem trasy i programem imprezy, ulotki od sponsorów i partnerów, bardzo niepraktyczna torba na depozyt :)
TRASA:
MEDAL:
ILOŚĆ PUNKTÓW ODŚWIEŻANIA:
jeden punkt z wodą na 5 kilometrze
LICZBA UCZESTNIKÓW:
8878
WYNIKI:
http://www.maratonypolskie.pl/wyniki/2014/biewaw4op.pdf
NASZE WRAŻENIA:
Piotrek:
Biegnij Warszawo to impreza niezwykle specyficzna. Co roku biegacze narzekają na olbrzymią opłatę startową, a mimo wszystko jest to jeden z najbardziej obsadzonych biegów w Polsce. Jednak w tym roku, mimo hucznych zapowiedzi organizatorów po raz pierwszy w historii tej imprezy można było odnotować spadek frekwencji, co jednak podczas startu nie było specjalnie odczuwalne, bo praktycznie przez cały czas biegło się w tłoku. W tej imprezie najbardziej denerwuje mnie wymuszanie na uczestnikach startu w załączonej koszulce. Jedyne co jest w tym pozytywne to fakt, że faktycznie co roku koszulki te są bardzo dobrej jakości i muszę przyznać, że biega się w nich dość komfortowo. Jeśli chodzi o mój występ, bardzo zaskoczył mnie całkiem niezły czas, który udało mi się osiągnąć. Ciężko było mi złapać optymalny rytm, ponieważ przez większość biegu musiałem mijać biegaczy, jednak mocny zbieg tuż przed metą pozwolił nadrobić straty. Trasa odpowiadała mi o tyle, że nie zmieniła się w stosunku do tej z zeszłego roku, dlatego dokładnie wiedziałem czego się spodziewać. Jest ona dość prosta. Ma lekki podbieg na ulicy Spacerowej, ale jak ktoś jest dobrze przygotowany nie powinien mieć z nim żadnych problemów. Na szczególną uwagę zasługuje także torba na depozyt, w której rozdawano pakiety. Dawno nie widziałem tak beznadziejnego patentu. Ani nie była specjalnie duża, ani praktyczna. Nawet nie dało się jej zapiąć. Już wolałbym chyba zwykły worek na śmieci :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz