wtorek, 11 listopada 2014

XXVI Bieg NIepodległości (Warszawa) - relacja

DATA:
11-11-2014

MIEJSCE:
Warszawa

GODZINA STARTU:
11:11

DYSTANS: 
10 km

POGODA:
Pogoda idealna do biegania - lekkie zachmurzenie i sympatyczna temperatura, która w żaden sposób nie była uciążliwa dla biegaczy

ORGANIZATORZY:
Stołeczne Centrum Sportu AKTYWNA WARSZAWA

BIEGI TOWARZYSZĄCE:
zawody Nordic Walking - 6.5km

TRASA:

MEDAL:

LICZBA UCZESTNIKÓW:
12296

WYNIKI:
http://online.datasport.pl/results1339/

NASZE WRAŻENIA:

Piotrek:
Bieg Niepodległości w Warszawie to wyjątkowe wydarzenie. Zawsze towarzyszy mu niezwykle uroczysta otoczka, a na starcie frekwencja jest przeważnie bardzo wysoka. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że podczas tego biegu osiągnięto rekord pod kątem ilości zawodników. Jeszcze nigdy w Polsce, na starcie jednego biegu nie stawiło się aż tyle osób. Trochę mnie to dziwi, bo osobiście uważam, że jest to jeden z najnudniejszych pod kątem trasy biegów w Polsce. Biega się tylko jedną ulicą - 5 kilometrów w jedną stronę i z powrotem. Na dodatek prawie przez cały czas towarzyszy nam tłum biegaczy i jeżeli źle ustawimy się na starcie, to na pierwszych kilometrach bieg ten staje się jedną wielką walką o przetrwanie. Albo się obijają o nas, albo my musimy wszystkich mijać slalomem, a o optymalnej linii biegu można tylko pomarzyć. Tym razem postanowiłem pobiec za pacemakerem na 57 minut. Niestety na jednym z podbiegów za bardzo zwolniłem, straciłem kontakt i potem nie byłem w stanie go dogonić. Jednak mimo wszelkich przeciwności losu, o dziwo zrobiłem życiówkę na 10 kilometrów. Prawdopodobnie głównie za sprawą pacemakera, który odpowiednio "nastawił" moje tempo. Co do samej organizacji biegu nie mam większych zastrzeżeń. Świetnie rozwiązano kwestię parkingów (udostępniono parking w Centrum Handlowym Arkadia, znajdującym się niedaleko startu). Trochę gorzej wyglądała kwestia depozytów, które były podzielone według numerów startowych. Jeżeli miało się szczęście mogło się trafić na depozyty blisko startu, ale niektórzy mieli do nich naprawdę daleko i skończyło się na tym, że np. mnie osobiście, bardziej opłacało się zostawić rzeczy w samochodzie, niż iść kilometr do depozytu, do którego wogóle nie było mi po drodze. Jednak trzeba przyznać, że odpowiednie rozplanowanie kwestii depozytów dla takiej ilości biegaczy, praktycznie w centrum miasta musiało być nie lada wyzwaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz