23-08-2015
MIEJSCE:
Zawoja
GODZINA STARTU:
12:00
DYSTANS:
20,5 km
POGODA:
Słonecznie i ciepło. Bardzo mała ilość chmur.
ORGANIZATOR:
Biuro Promocji i Regionów Sp. z o.o.
BIEGI TOWARZYSZĄCE:
Bieg i marsz Nordic Walking na dystansie średnim - 10,7 km
Bieg i marsz Nordic Walking na dystansie krótkim - 5 km
TRASA:
274
WYNIKI:
http://www.protimer.pl/bio/wyniki/zawody/162/perly-malopolski-2015-zawoja
NASZE WRAŻENIA:
Piotrek:
Mój pierwszy prawdziwy bieg górski. Co prawda biegłem wcześniej Bieg Szlak Trafi w Parchatce, który także jest nieoficjalnie uznawany za bieg górski, ale tak naprawdę jeszcze nigdy nie biegałem na takich wysokościach. Słyszałem, że wtedy nieprzyzwyczajony i niewytrenowany organizm zachowuje się zupełnie inaczej i znacznie zmniejsza się jego wydolność. Stąd też postanowiliśmy przyjechać do Zawoji, gdzie odbywały się te zawody, troszkę wcześniej i pochodzić po lokalnych szlakach na wyższych wysokościach, aby chociaż trochę się zaaklimatyzować. Mariola jako jedyna z naszej grupy odważyła się zmierzyć się z najdłuższym dystansem. Ja ze Sławkiem nie byliśmy tak odważni i wybraliśmy dystans średni, czyli około 11 kilometrów, ale powiem szczerze, wcale potem nie żałowałem, że wybrałem ten lżejszy dystans, bo i tak bieg ten dał mi strasznie w kość. Praktycznie od startu rozpoczęliśmy morderczy 4 kilometrowy podbieg o strasznym kącie nachylenia, który całkowicie uniemożliwiał bieg, a pozwalał jedynie na szybki marsz, o ile komuś starczyło pary. Było niesamowicie ciężko. Ciągła walka z oddechem, próba utrzymania szybkiego rytmu marszu, a na dodatek spory dystans, który dłużył się niemiłosiernie. Jednak po zdobyciu "szczytu" zaczęła się prawdziwa zabawa, ponieważ kolejne 6 kilometrów było praktycznie nieustającym zbiegiem po bardzo wymagających górskich szlakach. Powiem szczerze, że o ile podchodzenie pod górę niespecjalnie mi się podobało, to już zbieg był dla mnie niezwykłą frajdą. Pełna koncentracja, ciągła analiza, gdzie najlepiej zrobić kolejny krok i walka z różnymi przeciwnościami, takimi jak chociażby ruchome kamienie. Mniej więcej na 9 kilometrze poczułem, że moje nogi mówią już dość. Mocno zmęczone po morderczym podejściu, a następnie dynamicznym i technicznym zbiegu zaczęły coraz gorzej współpracować z nawierzchnią przez co dla bezpieczeństwa, aby uniknąć jakiegoś upadku i niepotrzebnej kontuzji troszkę zwolniłem i spokojnie doczłapałem do mety, pełen emocji i adrenaliny. Powiem krótko, już rozumiem dlaczego ludzie tak kochają biegi górskie. To jest po prostu magia. Piękne widoki, wymagające trasy, walka z własnymi słabościami. Atutem Pereł Małopolski jest to, że ze względu na to, że są 3 dystanse do wyboru, praktycznie każdy niezależnie od poziomu doświadczenia i wybiegania może spróbować swoich sił i poczuć na własnej skórze jak pasjonujące, ciekawe i pełne niezwykłych doświadczeń może być bieganie po terenach górskich. Po tym co przeżyłem w Zawoji zamierzam w przyszłym roku przebiec cały cykl Pereł Małopolski i włączyć na stałe biegi górskie do mojego kalendarza biegowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz