niedziela, 30 września 2018

Wrzesień 2018 - podsumowanie miesiąca

STATYSTYKI

Biegi na 5 km: 6
Biegi na 10 km: 5
Biegi na 15 km: 0
Półmaratony: 2
Maratony: 1
Biegi ultradystansowe: 0
Inne dystanse: 2
Łączna ilość biegów: 16
Przebiegnięty dystans: 239 km

NASZE STARTY

DATA
DYSTANS
BIEG
WYNIKI
2018-09-30
4 km
Trójmiasto Run Hau 2018 (Virtual Run)
2018-09-30
5 km
T-Mobile Bieg na Piątkę (Warszawa)
2018-09-30
13 km
3. New Master Run (Zaborów Leśny)
2018-09-29
5 km
Parkrun Chełm #13
2018-09-26
10 km
99. Bieg do Herbacianego Domku (Warszawa)
2018-09-23
21,097 km
XXXVII Łowicz Półmaraton Jesieni (Łowicz)
2018-09-22
5 km
Parkrun Warszawa-Ursynów #186
2018-09-19
10 km
98. Bieg do Herbacianego Domku (Warszawa)
2018-09-15
5 km
Parkrun Chełm #11
2018-09-12
10 km
97. Bieg do Herbacianego Domku (Warszawa)
2018-09-09
5 km
Rajd Dla Życia 2018 (Virtual Run)
2018-09-09
42,195 km
36. PKO Wrocław Maraton
2018-09-05
10 km
96. Bieg do Herbacianego Domku (Warszawa)
2018-09-02
10 km
Żyrardów w Biegu (Żyrardów)
2018-09-01
21,097 km
4F Półmaraton Praski (Warszawa)
2018-09-01
5 km
Parkrun Warszawa-Żoliborz #228


NASZE WRAŻENIA

Piotrek:
Wrzesień to przede wszystkim nasz czwarty i jednocześnie przedostatni etap do Korony Maratonów Polskich. Tym razem stanęliśmy na starcie Maratonu Wrocławskiego. Powiem krótko, lekko nie było i był to mój najwolniejszy maraton, jaki przebiegłem w życiu, ale też chyba jednocześnie najbardziej bezstresowy ze wszystkich do tej pory. Biegliśmy ze Sławkiem na totalnym luzie. Było naprawdę ciepło i nie chcieliśmy szarżować z tempem. Powoli człapaliśmy sobie razem do mety podziwiając Wrocław i dyskutując o różnych głupotach. Na 32 kilometrze, Sławek zaczął czuć mocny ból w śródstopiu i powiedział, że spokojnie sobie doczłapie, a mnie puścił przodem. Niby trochę przyspieszyłem, ale jakoś nogi nie za bardzo chciały współpracować i powoli człapałem sobie do przodu wyprzedzając maszerujących już biegaczy. Nie byłem tego dnia w najlepszej formie. Od początku ciężko mi było złapać rytm i w zasadzie gdyby to ode mnie zależało wolałbym tego dnia pobiec dużo krótszy dystans. Jednak wymogi do Korony Maratonów Polskich są bezlitosne i nie było wyjścia. Mimo słabego czasu czułem dużą satysfakcję z ukończenia tego biegu. Bez odpowiedniej mobilizacji i formy fizycznej konsekwentnie przetruchtałem 42 kilometry z hakiem. Maraton ten pobiegłem do tego stopnia spokojnie, że następnego dnia mogłem prawie swobodnie chodzić, a zmęczenie mięśni i stawów było minimalne. Jak na dzień po ukończeniu maratonu było to dla mnie zupełnie zaskakujące uczucie :). A co z resztą startów we wrześniu. Trochę jeszcze pobiegaliśmy i zaliczyliśmy między innymi ze Sławkiem półmaraton w Łowiczu w ramach budowania formy do finalnego etapu Korony Maratonów Polskich w Poznaniu. Tutaj całość przebiegliśmy razem, jednak niestety ból śródstopia, który pojawił się u Sławka podczas maratonu we Wrocławiu mocno się nasilił i w związku z tym postanowił pauzować przez najbliższe 3 tygodnie, żeby wyleczyć kontuzję. U mnie na razie z nogami wszystko ok i mam nadzieję, że stan ten utrzyma się do 14 października, kiedy to czeka nas maraton w Poznaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz